Z DZIENNIKA OLDSKULOWEJ PASIEKI
czerwiec 2021

Czerwiec był rozpustny. Wiosna nadrabiając spore zaległości – dwoi się i troi. Wszystko kwitnie, nakładając się na siebie. Dni ciepłe, słoneczne z rzadkimi opadami deszczu są szwedzkim stołem dla pszczół. Mogą wybierać i przebierać w szerokim asortymencie pyłku i nektaru.
01 czerwca – pierwszy wiosenny przegląd uli
Zrobiliśmy pierwszy tak naprawdę duży przegląd rodzin. Po katastrofalnych pierwszych miesiącach wiosny ( warunki pogodowe ) – pszczoły wyszły wyjątkowo dobrze. Zdały egzamin czynności jakie wykonywaliśmy przy pszczołach w maju na przekór złej pogodzie. Przeczytasz o nich we wpisie ROK W Pasiece – maj 2021
Dużo dobrego zrobiło majowe dokarmianie na rozwój. W trzech ulach gwarno i rojno, dwa trochę w tyle ale bez katastrofy.
Zaczęły też intensywnie budować, niekoniecznie tam gdzie chciałby pszczelarz ;). Dlatego też przez cały miesiąc podawaliśmy im sukcesywnie ramki z węzą.

Przetestowaliśmy na sobie również charakterki pszczółek. Złośliwce z zeszłego roku nadal są złośliwcami – nie zapomniały przez zimę ;). Doszedł im do towarzystwa jeszcze jeden. Darowane rok temu pszczółki – zbandyciały, zezłośliwiały i wściekły się. Kiedy część uli można przeglądać bez dymu, nawet przed burzą to do tych dwóch bez bluzy dresowej i jeansów pod kombinezonem nie podchodź nawet z dymem :).
Otwierasz daszek i jesteś czarny. Nie da się ukryć – łobuzy idą w rozwoju jak burza ale praca przy nich nie należy do przyjemności. A dopiero w sierpniu pokażą na co je tak naprawdę stać :). W przyszłym roku ich matki idą do wymiany.
06 czerwca – izolacja matek
Wiosna mocno spóźniona ale może właśnie dlatego pszczołom udało się wykorzystać cały wiosenny pożytek. Kwitły i obficie nektarowały klony. Dobra pogoda sprzyjała pszczołom. Uwijały się i zalewały ramki nakropem. Bogactwo pożytku sprawiło, że same ograniczyły matki w czerwieniu zajmując każdą wolna komórkę słodkim zbiorem. My też podjęliśmy decyzje o ograniczeniu matek. W każdym ulu musieliśmy odszukać ramkę z królową, dać ją wraz dodatkowymi trzema na koniec ula i oddzielić od reszty krata odgrodową.
Zostawiliśmy matki na czterech ramkach WZ aby nie stwarzać zbyt dużej luki pokoleniowej. Do lipy jeszcze trochę czasu i duża ilość pszczół cały czas się przydaje.

W jednym ulu nie znaleźliśmy matki. Zajęte przez nektar komórki nie ułatwiały stwierdzenia na podstawie jajeczek i ilości czerwiu czy matka jest w ulu. Sprawdziliśmy dwa razy. Zapadł werdykt – nie ma. Trzeba zamówić nową.
U zlośliwców królowa też się dobrze ukryła. Dopiero za drugim podejściem, wśród latających żądeł udało się ją zlokalizować. Ilość pszczół w tym ulu była ogromna. 22 ramki a one po otwarciu wysypywały się z ula.
Wynik akcji izolowania matek – 4:1 🙂
W między czasie dodawaliśmy systematycznie od 1 do 3 ramek węzy do uli, zwłaszcza przed deszczową pogodą, żeby pszczoły miały zajęcie. W ten sposób udało się we wszystkich ulach uniknąć nastroju rojowego.

10 czerwca – przyszła matka
Przyjechała zamówiona matka linii Krainka Dobra. Przed podaniem jej do ula, jeszcze raz sprawdziliśmy wszystkie ramki i… piękna, stara mateczka chodzi sobie po ramkach. Przełożyliśmy ramkę do samej ściany, dołożyliśmy kolejne trzy i izolowaliśmy.
Matka została niewykorzystana. Postanowiliśmy w takim razie polepszyć warunki bytowe u złośliwców i dać im więcej przestrzeni zabierając kilka ramek z czerwiem do nowego odkładu.

11 czerwca – pierwszy odkład
Wyczyściliśmy wolny ul i powędrowaliśmy z nim na pasiekę. Miejsce było już wcześniej przygotowane. Od złośliwców zabraliśmy 3 ramki z większości krytym czerwiem, z zapasowych ramek dostały ramkę z pokarmem i ramkę z pierzgą. Tak zaopatrzone – otrzymały nowy adres 😉
Część pszczoły lotnej wróciła do starego ula ale jakieś osobniki pozostały, bo od razy zabrały się do pracy. Latały po wodę i nosiły pyłek. Wbrew powszechnej opinii – jakoś trafiały do nowej lokalizacji.
Pomimo tego, pszczoły lotnej nie było dużo i dlatego młodziki dostały do ula 0,25l syropu 1:1 zrobionego z naparu z czosnku, tymianku i herbaty rumiankowej oraz 0,25l wody. Wodę i syrop donosiliśmy im 3 razy co trzy dni.

12 czerwca – podanie matki
Podaliśmy odkładowi matkę w zamkniętej klateczce. teraz już wiemy, że pierwsze oznaki – chaos u pszczół – świadczyły o tym, że chcą ja na dzień dobry okłębić i udusić.
Kardynalny błąd jaki zrobiliśmy przed podaniem matki – nie sprawdziliśmy ramek, czy w tym krótkim czasie, nawet na starych larwach nie pociągnęły pszczoły mateczników. Okazało się później, że pociągnęły.
13 czerwca – otwarcie klateczki
Otworzyliśmy zabezpieczenia klateczki tak aby pszczoły wyjadając ciasto blokujące dostęp do matki – same ją uwolniły. Trwało to około dwóch dni. Daliśmy pszczołom spokój na kilka dni. Po wygryzieniu matki muszą same się zorganizować, matka zaadoptować i odbyć lot godowy.

19 czerwca – przegląd odkładu
Zrobiliśmy szybki przegląd odkładu w poszukiwaniu matki. Niestety nie było. Znaczy to, że pszczoły ją zabiły. Miały za to pociągnięty swój własny matecznik na ramkach z dużymi już larwami. Matka taka nie byłaby w pełni wartościowa. Najlepsze matki rozwijają się z larw jednodniowych.
Nie mając innego wyjścia – ścięliśmy ten matecznik a odkład dostał ramkę z przewagą jajeczek z innego ula.

21 czerwca – mateczniki
Zerknięcie na podaną ramkę – są mateczniki. Cały dół w matecznikach. Było ich 12 a potrzebna jest tylko jedna królowa 😉

27 czerwca – ścięcie części mateczników
Wycięliśmy najstarsze, uszkodzone i nierozwinięte mateczniki. Zostawiliśmy cztery.
Po 16 dniach od złożenia jajeczka wylega się młoda królowa. Zaakceptowana przez inne pszczoły zażądla w matecznikach swoje rywalki. teraz pozostaje nam już tylko czekać do dnia „porodu” 🙂

Cykl rozwoju matki pszczelej

źródło: seredipi
Co kwitnie w czerwcu w Oldskulowej Pasiece?
Całe mnóstwo roślin. klony, jawory, kasztanowce, maliny, jagodziny, dzikie drzewa owocowe, mniszek lekarski, niezapominajki, łubiny, głogi i jeszcze pewnie inne nieznalezione rośliny. W ogrodzie odbywa się macierzankowe i kocimiętkowe szaleństwo. Pamiętać w tym roku: rozsadzić kocimiętkę i macierzankę.




